czwartek, 18 marca 2010

Paranormal (Inter)activity

Wbrew panującym tendencjom pragnę zacząć od oświadczenia:
OD DZIECKA KOCHAM TELEWIZJĘ!

Jest to miłość, która się zmienia, ale uczucie między nami jest trwałe. Teraz jest ono dojrzalsze i być może nie ma już tej namiętności, która istniała pomiędzy nami kiedyś. Na przykład wtedy, gdy płakałam przez godzinę będąc u siostry mojej babci, że muszę zobaczyć niedzielną wieczorynkę, (którą były bajki Disney'a) w kolorze, bo inaczej mój świat się skończy, a uśmiech już nigdy nie zagości na mej twarzy. Co w efekcie doprowadziło do tego, że oglądałam wieczorynkę u sąsiadów ciocio – babci, zapoznając urocze starsze małżeństwo z kolorowym telewizorem. Nie wmówicie mi więc, że telewizja jest antyspołeczna ;). Dziś ja i TV możemy żyć bez siebie nawet kilka tygodni, ale zawsze do siebie wracamy. Nie wstydzę się tego, gdyż telewizja jest częścią świata, w którym przyszło mi żyć i może niektórym ciężko się z tym pogodzić, także kultury, z którą przyszło nam obcować. Przede wszystkim jednak najcudowniejsze w niej jej jest to, że to JA decyduję CO i JAK oglądam.

Dlatego zdarza mi się oglądać wszystko. W ten sposób kilka lat temu trafiłam na kanał ITV reklamujący się, jako pierwsza w Polsce stacja interaktywna. Emituje ona programy muzyczne, erotyczne, a także ezoteryczne. Moje największe zainteresowanie wzbudziło od samego początku pasmo ezoteryczne EZO TV, nadawane obecnie w godzinach 9:30-14:30 i 20:00-23:00. Zanim jednak napiszę o niej coś więcej, chciałabym zająć się przez chwilę samym zjawiskiem interaktywności w telewizji.

Kilka faktów dotyczących historii interaktywności w TV:

Szukając informacji na temat początków interaktywnej telewizji, dotarłam do jej prehistorii ;). Za pierwszy zwrot w stronę interaktywności uważany jest program dla dzieci pod tytułem Winky Dink and You. Dzieci, rysując na ekranie telewizora, a właściwie na pasującym idealnie do ekranu transparentnym kawałku tworzywa sztucznego, pomagały Winky Dink'emu wyjść z różnych opresji. Na przykład rysowały most, pozwalający głównemu bohaterowi przejść na drugą stronę rzeki czy klatkę dla groźnego lwa.



Kolejnymi etapami na drodze rozwoju było wprowadzenie możliwości zatelefonowania do studia (pierwszy widz dodzwonił się do studia NBC Today Show w 1959 roku). To pod koniec lat 80-tych, zaowocowało powstaniem programów, w których widz mógł zgłaszać telefonicznie swoje sugestie dotyczące dalszego rozwoju akcji. Jako przykład pierwszego takiego programu przywoływany jest skierowany do dzieci What's your Story? , który emitowała BBC.

Co zaskakujące, już w 1994 roku Chanel Four w programie Gamesmaster wykorzystywał przekaz z czatu programu w formie teletekstu.

Przykład cytatów z czatu w formie teletekstu: (interesujący fragment od 3:36 do 4: 23 min.)



Nie chce wprowadzać nudnego kalendarium, dlatego pozwolę sobie niejako „przeskoczyć” do spojrzenia na interaktywność telewizji z polskiej perspektywy. Wiesław Godzic uważa za jej prawdziwy początek wprowadzenie przez telewizję Polsat filmów na życzenie, a także listy przebojów układane przez telewidzów głosujących za pośrednictwem telefonów. Dzięki tej możliwości widzowie stawali się jurorami w takich programach jak np. Od przedszkola do Opola. W połowie lat 90-tych Telewizja Polska wprowadziła usługę audiotele, dzięki której widzowie mogli brać udział w konkursach, ale również wpływać na repertuar programowy. Przykładem tego zjawiska może być konkurs, w którym po emisji pilotowych odcinków czterech seriali, za pomocą głosowania widownia wybierała ten, którego dalszy ciąg chciała oglądać na ekranie TVP. Konkurs ten wygrał serial Klan emitowany zresztą po dziś dzień.
Bardziej dojrzałą formą interaktywności był emitowany przez TVN program Tenbit.pl, ściśle związany z portalem o tej samej nazwie. Twórcy portalu chcieli stworzyć wokół niego całą społeczność, która miałaby wpływ na jego zawartość i mogłaby wprowadzać do niego zmiany. Jej przedstawiciele występowali także w telewizyjnym programie transmitowanym na żywo, podczas którego na ekranie pojawiały się wypowiedzi z portalowego czatu.
Później nadeszła era programów reality show, w których widz nie tylko był jurorem, ale - jak pisze Wiesław Godzic - także jego uczestnictwo w nim wymagało zmiany sposobu odbioru. Widz oglądał program na ekranie, a także korzystał z informacji ze strony www, by w końcu wysłać sms ze swojego telefonu komórkowego.

To właśnie telefonia komórkowa niejako doprowadziła do narodzin takich programów jak Ezo Tv, w którym widz może na różne sposoby (telefon, sms) kontaktować się z wróżbitą lub wróżką na żywo występującym w studio. Niewątpliwie jest to przykład neotelewizji (zgodnie z pojęciem wprowadzonym przez Casettiego i Odina), która główny nacisk kładzie na obustronną aktywność. Na antenie dochodzi także do tzw. komunikacji pozorowanej, o której pisali Robert Cathcart i Garry Gumpert, czyli sytuacji, w której zachodzi kontakt przypominający rozmowę twarzą w twarz.



Studio zaaranżowane jest tak, że mamy wrażenie bardzo bliskiego kontaktu z prowadzącą program i zarazem wróżącą tego dnia osobą. Wróżka/ Wróżbita siedzi w zasadzie naprzeciw kamery, a czekając na telefon często dzieli się swoją wiedzą na dany temat, wykładając w skrócie np. ziołolecznictwo, tudzież sposób w jaki należy afirmować swoje życie (ta część programu jest bliższa paleotelewizji). Natomiast gdy do studia dodzwoni się widz, program zmienia swoje oblicze i staje się bliższy neotelewizji. Paradoksalnie, choć to wróżbita powinien mówić więcej, często to dzwoniący zaczyna się zwierzać ze swoich problemów. Moim zdaniem w takich momentach program zbliża się do formuły talkshow.

Dlatego zasadne wydaje mi się wyodrębnienie dwóch możliwych rodzajów odbioru Ezo TV:

- aktywne - dzwoniąc bądź wysyłając sms, wchodzimy w interakcję z prowadzącym.
- voyeurystyczne - słuchając wróżb przeznaczonych dla innych, nierzadko słuchamy także ich zwierzeń.

Nowością jest krótkie pasmo Horoskop Gwiazd. W tym programie wróżka wybierając w nim po jednym celebrycie spod każdego znaku zodiaku, prezentuje ich horoskop, tym samym snując domysły na temat najbliższych romansów serialowych aktorek. Wydaje mi się to ciekawym przykładem, według mnie jest to kolejny krok w ewolucji infotainmentu.

A teraz czas na deser, czyli ilustrację części „wykładowej” dotyczącej edukacji dzieci:



A teraz laurka:
Dziękuje ci Ezo Tv, że jesteś i zabawiasz mnie bardziej niż wszystko co w telewizji produkowane jest w tym właśnie celu!

2 komentarze:

  1. Jasnowidz Christin...naprawdę nie wiem, jak to skomentować.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam nadzieję, że Państwo na blogach uczycie się bawiąc, a nie - bawiąc się uczycie :-)

    OdpowiedzUsuń